Pokój Yuki'ego - nr. 21~!

Zaraz zaczął odwzajemniać pocałunek, w najlepsze oddając się w jego ręce. W sercu czuł, że jest niezwykle szczęśliwy, iż Aki jest dla niego tak bliski. Zatracając się już całkowicie w pocałunku, wplótł palce w jego włosy i zaczął je przeczesywać.

Przerwał pocałunek dopiero wtedy gdy, zaczęło brakowac mu oddechu. -Kocham Cię całowac. -Mruknął i odgarnął jego włosy z twarz. -I kiedy dotykasz moich włosów. -Dodał trącając go nosem i znowu łącząc ich ustaw pocałunku. Tym razem krótszym i delikatniejszym. -Na co masz ochotę mój książę? -Zapytał z uśmiechem.

Zarumienił się przesłodko i spojrzał w bok, jakby chcąc ukryć swoje zawstydzenie.
- Ja... - szepnął nieśmiało. Nie chciał przerywać tych słodkich chwil z demonem, gdyż one dawały mu naprawdę dużo szczęścia. Zaraz znów spojrzał w jego oczy i wtulił się w niego mocniej. - Chce aby jeszcze chwile tak zostać - szepnął.

-Co tylko chcesz, książę. -Wyszeptał i kolejny raz dzisiejszego dnia złączył ich w wargi w powolnym i leniwym pocałunku, delikatnie głaszcząc go po kręgosłupie. Lubił tak spędzac czas. Mógł się wtedy czuc zupełnie swobodnie.

Przycisnął się do jego warg z większą łapczywością, jednak cały czas oddawał mu dominację. Kiedy oderwali się od swoich ust, uśmiechnął się lekko.
- Kocham, jak mnie całujesz - szepnął ze słodkim uśmieszkiem.

-Więc muszę całowac Cię częściej. -Wyszeptał i cmoknął go w usta. Poprawił go sobie na kolanach i przytulił mocno. -Jesteś idealną kocią przytulanką. -Wymamrotał.

Uśmiechnął się i zachichotał.
- A ty idealnym demonem przytulanką - zaśmiał się zaraz, wtulając się w niego mocno. Zamknął oczy, aby móc oddać się chwili przyjemności, która wiązała się z takimi słodkimi pieszczotami.

-Yhm...-mruknął, rozleniwiony. Było mu bardzo przyjemnie. Czuł jakby czas się zatrzymał. Zaczął powoli głąskac kotołaka po każdym kawałku skóry, który był mu dostępny, wzdychając przy tym co jakiś czas.

Mruczał zadowolony, rozkoszując się w najlepsze tą chwilą. Czasem cicho wzdychał, co było dowodem, że taka forma spędzania czasu też niosła mu dużo przyjemności. W głębi serca wiedział, że nie chce jej przerywać, mógłby tak trwać przez wieki, razem ze swoim kochanym rycerzem przy boku.

Chyba dawno nie spędzał czasu w taki sposób. Jeśli w ogóle kiedyś spędzał. Takie wylegiwanie się z dhampirem było baaardzo przyjemne. Czuł że mógłby nigdy nie kończyc tej chwili. Tak było dobrze. Miał swojego księcia i mógł spędzic z nim wiecznośc.

W końcu dość niechętnie otworzył oczy i spojrzał na demona. Uśmiechnął się do niego ciepło i przeczesał palcami jego włosy.
- Chyba zaczynam czuć do ciebie coś więcej - szepnął nieśmiało i wtulił się w niego.

-To się dobrze składa bo ja też. -Wyszeptał mu do ucha uradowany. Nie marzył nawet o tym że kotołak odwzajemnia jego uczucia. To było dosc niespodziewane wyznanie. Pogłaskał go delikatnie po głowie. -Myślałem że tylko ja przywiązuje się tak szybko.

Uśmiechnął się słodko i spojrzał w jego oczy.
- Jak widać, nie tylko ty - zaśmiał się słodko i nieco nieśmiało pocałował go w policzek. Zaraz znów się w niego wtulił. - Ciesze się, że też czujesz to samo... Jestem szczęśliwy

-Ja też. Bardzo szczęśliwy. -Wymruczał i pocałował go mocno. Czuł się tak wspaniale, że mógłby przenosic góry. No może nie góry, ale coś dużego na pewno.

Z największa chęcią odwzajemnił pocałunek, lekko przeczesując włosy. Kiedy oderwał się od jego ust, zaraz przejechał nosem po policzku chłopaka. Nie wiedział nawet co powiedzieć, tak bardzo ogarniało go szczęście.

Czuł się świetnie, ale nie mogli tal leżec w nieskończonośc. Nie żeby nie chciał, ale trzeba w końcu zacząc coś robic. -I co teraz mój książę? -Spytał, uśmiechając się łagodnie.

Spojrzał na niego i wtulił się zaraz w niego.
- Co? ... Możemy gdzieś się przejść - szepnął ze słodkim uśmiechem.

-Jak chcesz książę. -Mruknął i powoli wstał, podnosząc go przy okazji. -A gdzie chciałbyś się przejśc? -Zapytał stawiając go na ziemi i przytulając.

- Dzisiaj ty może wybierzesz? - zaśmiał się cicho. - Mi raczej obojętne gdzie pójdziemy, wszędzie będzie miło, bo będę z moim rycerzem - powiedział, dalej się mocno tuląc.

-Nie za bardzo orientuje się jeszcze w tym świecie, ale możemy się przejśc do parku. -Stwierdził z uśmiechem i pogłaskał go po uszach, zraz zaczynając je drapac.

- Myślę, że to dobry pomysł - zaśmiał się słodko. - Co prawda to jest kawałek, bo trzeba przejść na jasną stronę wyspy, ale szybko tam powinniśmy dojść - powiedział zaraz, cicho przy tym mrucząc.

-Myślę że droga miło nam upłynie. Odmiana od leżenia w łóżku. -Zaśmiał się chicho i odkleił się od niego. -Zbierajmy się. W końcu czas to pieniądz. -Stwierdził z uśmiechem i okręcił się wokół własnej osi i tanecznym krokiem skierował się po buty.

Popatrzył za nim i zaśmiał się zaraz.
- A coś taki roztańczony? - zaśmiał się zaraz i podszedł zaraz ubrał swoje buty na lekkim koturnie.

-Bo rozpiera mnie radośc. -Zaśmiał się. Ubrał buty i szybko podszedł do niego, chwytając go za rękę. -Chodźmy. -Powiedział i wyszedł na korytarz. -To którędy mój książę? -Zapytał.

Uśmiechnął się słodko, mocniej ściskając jego dłoń.
- Tędy - powiedział i skierował się w danym kierunku.

[z/t]