Park

Ścieżki w parku są wyłożone kolorowymi kamykami. Wzdłuż nich jest ustawionych kilka drewnianych ławek, pomalowanych na biało. Na jego środku jest piękny staw, na którym pływają kaczki i łabędzie.

Wesoło podskakując, wszedł wraz z Aki'm do parku.
- Jesteśmy - zaśmiał się słodko, mocniej ściskając jego dłoń. Rozejrzał się po parku i spojrzał na piękny staw, który lśnił w blasku słońca. - Ładnie tu, nieprawdaż?

-Pięknie. -Zgodził się i pociągnął go na ławke, przyglądając się zaciekawiony otoczeniu. Już w siedząc, usadził kotołaka na swoich kolanach.

Usiadł z wielką chęcią na kolanach chłopaka, a po chwili lekko się w niego wtulił.
- Ciesze się, że tu ze mną przyszedłeś - zaśmiał się rozkosznie i lekko pocałował go w policzek.

-To raczej ja powiniennem dziękować za Twoje towarzystwo książę. -Uśmiechnął się do niego i pocałował ulotnie w usta.

Uśmiechnął się słodko i obrócił się do niego przodem.
- Nie, nie musisz dziękować - zachichotał rozkosznie, po czym objął go za szyję.

-Skoro tak mówisz. -Uśmiechnął się łagodnie i objął go mocno. -Krajobraz jest uspokajający. -Stwierdził, patrząc się w dal.

Wtulił się w niego z zadowoleniem.
- Tak... Masz rację - szepnął i otarł się o niego głową, jakby chcąc poprosić o pieszczoty jego kocich uszek.

Zachichotał cicho i zaczął drapac go za uszkiem. -Lubisz to? -Bardziej stwierdził niż zapytał, drapiąc go jeszcze intensywniej.

Zaczął wydawać rozkoszne pomruki zadowolenia.
- Tak... - szepnął, ocierając się o jego dłoń i prosząc o więcej pieszczot. Jak to mały kotek, lubił być przytulany i drapany za uszkiem.

-Właśnie za to kocham koty. -Zaśmiał się i pocałował go w nos, nie przerywając pieszczot, przyciągnął go jeszcze bliżej siebie.

Zaśmiał się cicho, po czym znów otarł się o jego dłoń głową. Tak bardzo lubił, kiedy ten drapał go za uszkiem. Z czasem zaczął ocierać się o jego klatkę piersiową, jakby prosząc o wszelakie pieszczoty.

Kiedy poczuł jak kotołak ociera się również o jego tors, jedną ręką zaczął drapac i głaskac go po plecach. -Nie za dobrze Ci książę? -Zapytał cicho się śmiejąc.

Spojrzał na niego wielkimi, rozochoconymi oczami.
- Jeszcze chwilę... - wymruczał słodko, delektując się pieszczotami, które serwował mu chłopak.

-Jak długo chcesz, książę. -Stwierdził z uśmiechem i nie przerywając żadnej z pieszczot. -Luie sprawiac że Ci przyjemnie. -Mruknął.

Westchnął rozkosznie i wtulił się w niego zaraz. Otarł się o niego głową, mrucząc przy tym.
- S-starczy... - szepnął nieśmiało i spojrzał w jego oczy. - Bo zaraz będziemy musili się inaczej bawić - zachichotał cicho.

-Ja nie miałbym nic przeciwko. -Zaśmiał się ale zaprzestał pieszczot. Zaraz jednak pocałował go namiętnie, przyciskając go do siebie.

Mruknął rozkosznie, odwzajemniając jego pocałunek z największą chęcią. Teraz podniecił się nieco bardziej i nabrał ochoty na coś więcej. Nieśmiało otarł się biodrami o jego kroczę, chcąc go lekko zachęcić do działania.

Westchnął mu cicho w usta, gdy ten otarł się o niego. -Na pewno chcesz to zrobić na tej ławce, gdzie każdy będzie mógł zobaczyć? -Szeptem spytał, odrywając się od jego ust i ręką zjeżdżając na tyłek, ściskając go mocno.

Jęknął i zarumienił się zaraz. Nieśmiało spojrzał mu w oczy i przysunął do niego lekko.
- I tak tu nikogo nie ma... - szepnął cicho i pocałował go w policzek.

-Ale ktoś może przyjść. -Droczył się z nim, wsuwając dłoń pod jego bielizne i zaczynając naciskać na jego dziurkę. Drugą rękę włożył pod koszulkę kotołaka i zacisnął, delikatnie palce na jego sutku.

Jęknął cicho głośniej i odchylił lekko głowę do tyłu.
- Ty się jakoś tym nie przejmujesz - zaśmiał się rozkosznie i znów jęknął. W tej chwili nawet nie przeszkadzała mu świadomość, że ktoś może ich zobaczyć, raczej sprawiała, że nieco bardziej go to podniecało.

-Masz racje, nie za bardzo - zachichotał krótko i pocałował go namiętnie i zaborczo. Wsunął jeden palec do jego wejścia, druga jego ręka przestał zajmowac się jego sutkiem i zjechał na brzuch i podbrzusze ugniatając je lekko.

Cicho jęknął wprost w jego usta, po czym mocno się w niego wtulił.
- D-dobrze... - szepnął zadowolony i poruszył biodrami.

Kolejny raz złączył ich usta i wsunął w niego powoli, pozostałe dwa palce, jednocześnie wkładając rękę po drugiej stronie jego bielizny i zaczął powoli pieścic jego męskośc. Nagle zaprzestał wszystkich pieszczot i odsunął się lekko od niego. -Rozbierz się książę. -Rozkazał, namiętnym tonem.