Mglisty Las

Tutaj wiecznie jest mgła. Nocą chodzą tutaj zbłąkane dusze, które zrozpaczone szukają pomocy. Czasami da się usłyszec ich krzyki.

Po krótkim spacerze dotarli w końcu do Mglistego Lasu. Po jaszcze kolejnej chwili wędrówki dotarli w końcu na małą polanę, gdzie mgła nie sięgała, a przez korony drzew przebijało się słońce.
- Tu możemy zrobić piknik - powiedział kotołak z uśmiechem i usiadł na trawie. Po chwili zerknął na demona z uwagą.

-Idealnie- mruknął i usiadł obok niego. Odłożył koszyk obok nich i wyjął z niego kanapkę z dżemem. -Chcesz? -Zapytał i przyłożył mu kanapkę do ust.

Zaraz ugryzł kanapkę i mruknął zadowolony.
- Dobra - zaśmiał się słodko i wziął mu kanapkę, którą począł jeść ze smakiem.

-To dobrze. -Szepnął i wyjął kanapkę dla siebie, zaraz się w nią wgryzając. Gdy ją zjadł, rozłożył się na trawie i próbował dostrzec niebo. -Oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba -zaśpiewał cicho.

Spojrzał na niego, kończąc swoją kanapkę.
- Ja też ci nie potrzebny? - zaśmiał się cicho i położył się obok niego.

-Ty już tu jesteś, więc oprócz błękitnego nieba mam już wszystko czego potrzebuje. -Roześmiał się i przyciągnął go do siebie, mocno przytulając.

Zachichotał i zaraz się w niego wtulił.
- To dobrze - powiedział wtulając się w niego zadowolony. - Popatrz, nieważne gdzie jesteśmy, to zawsze się przytulamy - zaśmiał się słodko.

-Bo zawsze chce miec Cię blisko siebie. Ale jeśli Ci to przeszkadza to mogę przestac. -Wyszeptał, ale jakby zaprzeczając swoim słowom objął go wszystkimi kończynami, nie zostawiając drogi ucieczki.

Spojrzał mu w oczu z ciepłym uśmiechem.
- Nie, tak jest dobrze, mógłbym się do ciebie tulić całą wieczność - zaśmiał się rozkosznie i pocałował go w policzek. - Nie sądzisz, że tu jest przyjemnie?

-Tak ,bardzo przyjemnie. Zresztą z Tobą wszędzie mi przyjemnie. -Wyszeptał i pocałował go namiętnie, wsuwając nogę pomiędzy jego nogi.

Mrucząc cicho odwzajemnił jego pocałunek.
- Mi z tobą też - powiedział po chwili i cicho zamruczał.

-W takim razie nie powinniśmy się rozstawac. -Stwierdził i poruszył delikatnie nogą, całując kotołaka po szyi.

Westchnął cicho zadowolony i odchylił głowę, aby dać mu pole do popisu.
- Tak, to chyba będzie dobry pomysł - zaśmiał się cicho.

-W końcu mój. -Zaśmiał się. Zaczął lizac, całowac, ssac i miejscami przygryzac skórę na jego odchylonej teraz szyi. Tymczasem jego kolano coraz to natarczywiej zaczęło pocierac jego kroczę.

Cały czas cicho pojękiwał, chłopak zawsze doprowadzał go do takiego stanu tak szybko...
- Aki... - szepnął przymykając oczy z przyjemności, która go ogarniała.

-Tak książę? Powiedz mi czego chcesz, zrobię wszystko co chcesz. -Wyszeptał namiętnym tonem, odrywając się na chwile od jego szyi. Teraz jego usta zajęły się obojczykiem dhampira, lizał, całował i robił malinki w tamtym rejonie, nie zaprzestając ruchów nogi.

Jęknął nieco głośniej, jak tak dalej pójdzie to naprawdę nie będzie mógł wstawać z łóżka.
- Aki... - szepnął i objął go za szyję. Uśmiechnął się delikatnie. - Chyba chcesz mnie posiąść w każdym możliwym miejscu, prawda? - zaśmiał się słodko i znów jęknął z przyjemności.

-Ja tego nie planuję, po prostu jak na Ciebie patrze to nie mogę się powstrzymac. Zbytnio mnie podniecasz. To powinno byc karalne. -Zaśmiał się cicho i zamknął jego usta krótkim pocałunkiem.

Spojrzał w jego oczy i znów jęknął.
- A co... ah... cię we mnie podnieca? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem, dalej patrząc w jego oczy.

-Twoje usta, twarz, szyja, sylwetka, uśmiech, uszy, ogon , tyłek , to jak wijesz się i jęczysz pod moim dotykiem ... wszystko w Tobie mnie podnieca. -Stwierdził wracając do całowania jego szyi. -I nadal nie powiedziałeś mi co chcesz żeby zrobił. -Wyszeptał pomiędzy liźnięciami.

Uśmiechnął się zadowolony i spojrzał na niego zadziornie.
- Jakiś ty niecierpliwy - zaśmiał się cicho i jęknął rozkosznie. - Weź mnie... - szepnął przymykając powieki.

Pocałował go namiętnie i oderwał się od niego wstając. -Książę mógłbyś uklęknoc tyłem do mnie? -zapytał patrzą na niego pożądliwym wzrokiem.

Spojrzał na niego z uśmiechem i powoli usiadł.
- Jeśli tak ładnie prosisz - zaśmiał się i zaraz wykonał prośbę. Uklęknął do niego tyłem i jeszcze wyciął do niego tyłek, tak aby go zachęcić.

Wsunął w niego od razu trzy palce, skoro już to wcześniej robili i zaczął przygotowywac na coś większego. Kiedy stwierdził że jest już gotowy zsunął spodnie i wsunął się w niego jednym ruchem. -Jesteś dzisiaj bardzo niegrzeczny wiesz? -Zapytał chwytając go za biodra i zaczynając się poruszac.