Gotycki Kościół

- J-Jestem... P-Przepraszam... - Szepnął i zacisnął mocniej dłonie na jego ubraniu. Schował twarz w jego bluzce, starając się uspokoic.

Pogłaskał go po głowie.
- Nie... - szepnął i przytulił go ciut mocniej. - Ja tak.... nie myślę - szepnął dalej łamiącym się głosem.

Spojrzał na niego powoli i przytulił po chwili do siebie delikatnie.
- N-Naprawdę? - Szepnął.

- Naprawdę - szepnął nieco niepewnie i wtulił się w niego. Dalej się nieco bał, że może zrobić mu krzywdę, jednak nie chciał go zostawiać. - N-nie zrobić mi krzywdy, prawda?

- Nie zrobię... Nie panowałem nad tym... Przepraszam... - Pocałował go w głowę i zamknął powoli oczy.

Spojrzał na niego i wtulił się w niego mocno.
- To... dobrze... - szepnął cicho i zamknął oczy. Miał wielką nadzieję, że to się już nie powtórzy...

- Jeśli ponownie to zrobię... nie odzywaj się już wtedy do mnie i nie zbliżaj... Nie chcę Ci nic zrobic.... - Dotknął nosem jego czoła.

- Dobrze... - szepnął cicho i uśmiechnął się do niego blado. - Boli... - szepnął i dotknął swojej szyi, dalej ciężko mu się oddychało.

Przejechał delikatnie palcami po jego szyi, a po chwili ślady zniknęły.
- Chodźmy już stąd. - Poprawił swój płaszcz na ramionach Yuki'ego i założył mu dwa kaptury. - W domu jest cieplej... - Podniósł się z nim, łapiąc go za rękę. Nie kochał go, ale czuł, że kotołak staje się dla niego kimś ważnym.

Spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko.
- D-dobrze... Chodźmy już... - szepnął nieśmiało i spojrzał na ich dłonie. Teraz wiedział, że musi nieco odpocząć.

[z/t]